Monday, December 5, 2011

Narzuta na zamówienie

Największa jaką szyłam do tej pory - 200x220...  I tak sobie pomyślałam, że ją obfotografuję na finiszu. Finisz, czyli "kanapkowanie" tzn. przygotowanie do pikowania.

Żeby tego smoka gdzieś rozłożyć musiałam przestawić meble:

Potem spód trzeba ładnie przykleić do podłogi, żeby się nie marszczyło - koty sprawdzają czy jest równo:
 Na przyklejony spód idzie ocieplinka - to miękkie, co jest w środku - koty zamknięte w łazience w tym czasie ;-):
 No i na to już wartwa wierzchnia, którą trzeba spiąć z tym, co pod spodem setką szpilek (albo lepiej dwoma setkami, ale nie miałam tyle):



 No i potem potzrebna maszyna, ze 2 tys. metrów nici i pikujemy ;-) - czyli moja ulubiona część pracy

No comments:

Post a Comment